Z kawą jest jak z seksem: każdy Polak wie, jak to robić. Kiedy jednak przychodzi co do czego, okazuje się, że trudno osiągnąć satysfakcję. Pojawia się pytanie: jak pić?
Wszyscy wiedzą, że Włosi potrafią sobie dogodzić. Co wielu może dziwić, ponieważ statystyki nie są po ich stronie. Przeciętny Włoch wypija rocznie tylko 5 kg kawy (dla porównania – Polak jeszcze mniej, bo 3 kg), co ma się nijak do apetytu przeciętnego Fina (ten pije rocznie 12 kg kawy). Rzecz jednak nie w tym, ile – ale jak.
Czy z kubeczkiem jej do twarzy?
Na co dzień raczej się nad tym nie zastanawiamy. Bierzemy kubeczek i nalewamy sobie gotowej kawy z ekspresu. Szklanki do latte, malutkie filiżanki do espresso to fanaberie, o których nie myślimy. Wolno nam, ale tylko w pracy. Gdy naprawdę zależy nam na osiągnięciu smakowej satysfakcji, musimy zapomnieć o biurowych przyzwyczajeniach. Żeby pić, trzeba wiedzieć jak to robić. Przede wszystkim – w czym.
Weźmy na przykład espresso. Mocna, czarna kawa powinna być podawana w filiżankach z porcelany. Ich ścianki mają być grube, masywne, cylindryczne. Pojemność – góra 50 ml. Zupełnie inaczej jest wtedy, gdy chcemy napić się latte.
W przeciwieństwie do filiżanek do espresso, szklanki do latte są duże. Tak, żeby zmieściła się w nich nie tylko kawa, ale także duża ilość spienionego mleka. W sumie pojemność naczynka to około 250 ml. Dopuszczalne jest picie latte w wysokiej filiżance. Papierowy kubek, który wciska nam pewna sieć kawiarni jest niedopuszczalny.
Nie tylko w przypadku latte. Także cappuccino rządzi się swoimi prawami. Pojemność filiżanki, w której podawane jest to espresso z dodatkiem spienionego mleka powinna wynieść około 150 ml. Dobrze, jeśli ścianki są wybrzuszone.
A mleczko?
Jego użycie zależy z definicji do tego, jaką kawę pijemy. Ważne, żeby w razie czego pamiętać o kilku prostych zasadach. Mleko podawane do kawy ma być delikatnie podgrzane, nigdy prosto z lodówki. Z prostej przyczyny: zimne obniży temperaturę kawy.
Ale uwaga: jeśli chcemy mleko spienić, operację przeprowadzamy na napoju zimnym. Ważne też, żeby mleko było tłuste (3,2 proc. powinno dać radę).
Łyżeczka – wykluczona
Niezależnie od tego, czy pijemy espresso czy sięgamy po szklanki do latte, pod żadnym pozorem, nigdy, nawet w najbardziej wyjątkowych okolicznościach nie wolno pić kawy z łyżeczką w środku. Ten zwyczaj, tak mocno zakorzeniony, powinien być piętnowany na każdym kroku.
I to nie dlatego, że łyżeczką można zrobić sobie krzywdę (wbić do oka), ale przede wszystkim ze względu na elegancję. Jeśli picie kawy ma być satysfakcjonujące, należy łyżeczkę odłożyć. Ale uwaga: nie można opierać jej do góry dnem o brzeg spodka!
Kwestia ciasteczka
Nie tylko w domu, ale też w pracy oraz w kawiarniach kawa idzie w parze ze słodkimi ciastkami. Ten zwyczaj nie pomaga w osiągnięciu smakowej satysfakcji. Przeciwnie, słodycz nie pasuje do goryczki, którą czuć w kawie. Zamiast ciacha lepiej naszykować sobie małą, gorzką czekoladkę albo herbatnika. Nie da się też cieszyć piciem, kiedy trzeba myśleć o jedzeniu!
Artykuł pochodzi z serwisu Artelis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz